poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Rozdział 21

Spędziłam noc w studiu. Na telefonie miałam 21 nieodebranych połączeń od Natha. 
Gdzie ty jesteś-usłyszałam głos w słuchawce
W studiu a gdzie indziej-powiedziałam 
Wracaj do domu -powiedział Nath
Rozłączyłam się i poszłam do domu. 
W salonie siedzieli Nath jay tom i siva.
I co napisał Max-dopytywał Tom
To list do mnie-powiedziałam
Wiemy ale może podał ci numer-powiedział jay
podał i co z tego-zapytałam coraz bardziej oburzona
I co dzwoniłas-zapytał tom
Nie a wogle co wy macie do tego-zapytałam
Przecież to nasz przyjaciel-powiedział Siva
Numer jest tylko dla mnie Max prosił abym go nikomu nie dawała-powiedziałam dodając a wy co chcecie żebym była debilką i rozdała odrazu wszystkim
Nathan siedział i milczał jakby nic go to nie obchodziło. 
Wiesz co nath mógłbyś chociaż coś powiedzieć-mówiłam ale jak sobie chcesz ja nic złego nie zrobiłam ale jeśli nie chcesz ze mną gadać dobra ja z tobą też nie chciałam tego z nami koniec i położyłam na stole przed nim pierścionek pobiegłam na górę sie spakować
Na dole 
Stary co ty wyprawiasz dasz jej odejść-powiedział Tom
Ona kocha Maxa-powiedział Nath
Powiedziała ci to -zapytał Siva
Nie ale-mówił Nath
Jakie ale chcesz wszystko stracić przez swoją dumę-powiedział Jay dodając nie pozwól jej odejść
Schodziłam na dół z walizką zabrałam telefon z lady w kuchni gdy nagle Nath wstał i krzyknął 
Zaczekaj nie odchodz 
Nie wiesz co ja nic złego nie zrobiłam ani nie powiedziałam wybaczyłam ci jak uwiodła cię Lorena a ty postawiłeś mnie w najgorszym świetle jakbym cię zdradziła dajmy sobie czas
Naprawdę nie chciałem przepraszam cie-mówił 
Do zobaczenia Nath-powiedziałam i wyszłam 
Słyszałam tylko jak Nath mówi zostań proszę
Szłam drogą nie wiedziałam gdzie mam pójść postanowiłam pójść do Cher.Zadzwoniłam zgodziła się.
Gdy nagle zatrzymał się samochód wybiegło z nich dwóch mężczyzn i zawiązało mi opaskę na oczach. Kim jesteście-pytałam
Zamknij się -krzyczeli 
Godzinę poźniej wyprowadzili mnie z samochodu zdjęli opaskę było to miejsce za miastem jakieś ruiny po starym domie wprowadzili mnie do środka i przywiązali do słupa 
Kto was przysłał-pytałam 
nie wiesz-hamsko odpowiedali dodając za chwilę zobaczysz
Kilkanaście minut później zawiązali mi oczy ktoś wszedł do środka tamtych już nie było
Kto to-pytałam 
To ja kochanie-odezwał się głos
To nie możliwe to ty Robert-pytałam





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz