piątek, 27 kwietnia 2012

Rozdział 19

Dzień ślubu Maxa i Loreny. Oczywiście zjedliśmy śniadanie o 13,00 Cher jak się umówiłyśmy uczesała mnie pięknie wkońcu jest fryzjerką. Nałożyłam sukienkę 
Wow -powiedział Nath dodając ślicznie wyglądasz
Z ciebie jest przystojniak-powiedziałam dodając daj zawiążę ci ten krawat ponieważ widziałam że się z tym męczył zamówiliśmy taxi. I po 15 minutach byliśmy już u Maxa i Loreny musiałam oczywiście mieć coś dla Loreny coś pożyczonego niebieskiego i starego. 
Poszłam na górę do pokoju gdzie była Lorena a Nath do Maxa był w salonie.
Strasznie się denerwuje-powiedziała Lorena
Wszystko bedzie dobrze powiedziałam dodając jesteś piękna i Max cię bardzo kocha
Uśmiechnęła się pomogłam jej nałożyć suknie. 
Poczekaj tu chwilę -pwoiedziałam dodając zejdę do chłopaków zobaczyć jak sobie radzą
Na dole siedzieli Max i Nath
Max i co -zapytałam 
Bedzie ślub-powiedział Max
Jesteś pewien-zapytałam
A co zmieniłaś zdanie od wczoraj-zapytał 
Nie-odpowiedziałam 
O czym wy mówicie-zapytał Nath
nie mogę ci powiedzieć-pow. Max 
Miał złą minę 
Pogadajcie sobie -powiedział Nath i poszedł na taras
Jesteś pewny-zapytałam 
Po chwili namysłu powiedział tak dodając już sam nie wiem
max do ślubu godzina ogarnij się -pwoiedziałam
Łatwo ci powiedzieć-powiedział dodając powiedz czy będziesz szczęśliwa jak wyjdę za Lorenę
Nie zadawaj mi takich pytań proszę-powiedziałam dodając zrób jak ty uważasz
Ale napewno nic do mnie nie czujesz-powiedział 
Ty wogle sie liczysz z czyimiś uczuciami -zapytałam dodając zaraz wychodzisz za mąż a zadajesz mi pytanie czy nic do ciebie nie czuje i co mam ci powiedzieć że jestem tobą zauroczona i zrobić ci nadziejęjak kocham Nathana
Czyli ci się podobam-poiwedział
Max przestań kocham Natha i nic do ciebie nie czuje-powiedziałam 
Czy ja dobrze słyszę-usłyszałam głos Natha dodając jesteś zakochany w Lenie
Tak-powiedział Max
Chyba sobie żartujesz-odparł Nath dziś żenisz się a jej nie kochasz 
Nikt nie wiedział że wszystko słyszy Lorena. 
Max zastanów się -powiedział Nath dodając chodźmy Lena idziemy do kościoła.
Rozpoczęła się ceremonia. 
Max i Lorena stali na ołtarzu a my za nimi. 
Maxu George czy bierzesz za żonę tu oto będącą Lorenę Piches i ślubujesz jej ...
Max odwrócił się i spojrzał na mnie. 
Tak-odpowiedział 
Loreno Piches czy bierzesz za męża tu oto będącego Maxa George i ślubujesz mu..
Lorena stała nie odzywając się po chwili 
Nie -powiedziała
Wszyscy byli zdziwieni. 
Nie wyjdę za kogoś kto kocha inną-powiedziała ze łzami dodając wiem że podsłuchiwanie to grzech ale  odwróciła się do nas ale usłyszałam dziś waszą rozmowę Max jesteś świetnym facetem ale zastanów się nad swoimi uczuciami i nad tym że nie tylko mnie krzywdzisz ale też Lenę
Przepraszam cię -powiedział Max
Lorena wybiegła z kościoła wszyscy wyszli zostałam ja, Nathan i Max 
Wtuliłam się Nathana
Co teraz będzie-zapytał Nathan
Może się więcej nie zobaczymy-mówił Max więc życzę wam wszystkiego dobrego abyście byli szczęśliwi wziął mnie za ręce a ciebie Lena nigdy nie zapomnę i zawsze będziesz w moim sercu
Łzy leciały mi z oczu.
Ale co chcesz wyjechać -zapytał nath dodając a co ze studiem chcesz po prostu zniknąć
Tak-odpowiedział dodając znikam z waszego życia i odszedł
Nie pozwalajmy mu na to -powiedziałam do Natha
Ty naprawdę coś do neigo czujesz-powiedział Nath
Leciały mi łzy nie wiem dlaczego nie czułam nic do niego. 
Nie ale nie chcę żeby wyjeżdżał kocham go jak przyjaciela-powiedziałam
Wybiegliśmy jednak go juz nie było 
Jedźmy do jego mieszkania-powiedział Nath
Szybko zamówiliśmy taxi i pojechaliśmy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz