czwartek, 26 kwietnia 2012

Rozdział 17

 Wydaje mi się że wszystko dzieje się za szybko. Miałam już dziecko teraz jestem zaręczona a mam 19 lat juz niedługo będę miała 20 w następnym miesiącu.
Lorena i Max:
Lorena otworzyła oczy koło niej leżał Max .
Juz nie śpisz-zap. Lorena
Myślę o naszym ślubie-powiedział
Chyba się nie rozmyślisz-powiedziała
Nie no coś ty kocham cię Lena kocham nad życie-powiedział
Lena? chodzi ci o narzeczoną Natha-zapytała dodając czujesz coś do niej
Nie tak mi się pomyliło przepraszam-mówił oczywiście kłamiąc
Daruj sobie-powiedziała i wybiegła z pokoju
Max rozmyślał o Lenie ale wiedział że ona go nie kocha powiedziała mu to prosto w oczy. Slub z Loreną był powodem zazdrości o Lenę. Jednak mówił sobie że go nie odwoła. wiec poszedł na dół przeprosić Lorenę wybaczyła mu.
Nath i ja poszliśmy kupić potrzebne rzeczy do lokalu. Zapomniałam wspomnieć wynajmujemy go razem z Tomem, Jayem, Sivą i Maxem.
Myślisz że fiolet i beż będą pasowały-zapytałam
Jeśli ty je wybierzesz to napewno-powiedział
Uśmiechnęliśmy się do siebie i poszliśmy dalej po wyposażenie. Dużo zapłaciliśmy aż 8 tyś ale mój tata nam pomógł. Materiały będą dowiezione za godzinę powiedziała ekspedientka. Pod lokalem czekali już Tom, Jay, Siva i Max. Tak jak było umówione przywieziono materiały.
To tak -powiedział Nath
Tom i Max-pomalujecie sufit a reszta ściany musimy tylko zasłonić podłogę bo jest nowa żeby jej nie zniszczyć.
Zabraliśmy się do pracy. Nath oczywiście umazał mnie farbą. Uciekając od niego niechcący potrąciłam drabinę na której stał Tom i spadł.
O matko nic ci się nie stało-krzyknęłam
Nie no coś ty-powiedział po chwili zaczynając się śmiać.
Wszyscy zaczęli się śmiać. Po wyschnięciu farby chłopacy wnieśli meble biurka itp. efekt był cudowny.
Teraz potrzeba nam modelki -powiedział Jay
Ja już chyba mam jedną-powiedział Tom dodając Nath chyba nie będziesz zły
Nie napewno nie będę-powiedział z uśmiechem
Kto to-zapytałam
To ty-powiedział Tom
Ja mam być modelką chyba was zgięło totalnie.-powiedziałam
Czyli zgadzasz się -powiedział Nath
Tak-powiedziałam
To co dziś kolacja u mnie o 16,00-powiedział Tom dodając Max oczywiście jesteś zaproszony z Loreną
Nałożyłam beżową sukienkę przylegającą do ciała i balerinki chciałam żeby było mi wygonie. Nath założył jeansy i koszulkę z krótkim rękawem.
Wszyscy już byli na miejscu ja i Nath, Max i Lorena, Tom i Eliza, Jay i Pegi, Siva i  Cher. Dopiero teraz poznałam wszystkich dokładnie. Wydawało mi się że Lorena jest niemiła dla mnie. Tylko czemu. Ale się tym nie przejmowałam. Wieczór mijał przyjemnie. Nie chciałam gadać z Maxem. Usiedliśmy w salonie żeby pooglądać Podryw na głupka" niesty Max usiadł przy mnie
Za chwilę wrócę-szepnęłam do ucha Natha pokiwał głową na ok
Wyszłam na taras Tom miał piękny i duży dom. Nagle usłyszałam za sobą głos Maxa
Długo będziesz ode mnie chowała-zapytał
Nie chowam się przed tobą-pwoiedziałam
A teraz to co usiadłem obok ciebie a ty uciekłaś-pwoiedział
Zrobiło mi się nie dobrze poprostu nie lubię sushi-powiedziałam
Stanął koło mnie przy barierce.
Ja cię naprawdę kocham-powiedział
Nie mów tego niedługo ślub twój i Loreny-powiedziałam dodając a ja kocham Natha
Zaczął zbliżać się do mnie chcąc pocałować.
Nie rób tego-powiedziałam podniesionym tonem
Wszystko widziała Lorena ale my jej nie widzieliśmy. Zeszła na dół poprosiła Natha żeby odprowadził ją do domu.
Ja zaczęłam krzyczeć na Maxa Co ty sobie wyobrażasz ranisz ludzi mnie Natha i Lorenę pomyśl co robisz dlaczego nie dasz mi spokoju wyjdz za Lorenę żyjcie razem długo i szczęśliwie i odeszłam
Stój krzyknął dam ci spokój i wyjdę za Lorenę jeśli pwiesz mi jeszce raz że nic do mnie nie czujesz
Proszę podeszłam i to powiedziałam poszym odeszłam
Gdzie Nath-zapytałam
Poprowadził Lorenę bo się źle czuła-powiedziała Cher
i nic mi nie pwoiedział-zapytałam dodając a Max przeciez jest czemu jego nie poprosiła byłam mocno wkurzona szybko pobiegłam do mieszkania Maxa i Loreny drzwi były otwarte weszłam po cichu na górę zobaczyłam pół pianego Natha a na nim Loerenę do niczego jeszcze nie doszło.
Co wy robicie-krzyknęłam
Nath szybko wstał a ja wybiegłam dogonił mnie jakoś bo za płotem zatrzymałam się płacząc.
Do niczego nie doszło-powiedział
I mnie przytulił kochaliśmy się więc byliśmy wyrozumiali.
a jeśli by do czegoś doszło-zapytałam
Za bardzo cię kocham by cię zdradzać-powiedział dodając nigdy bym ci czegos takiego niezrobił
To co ona robiła na tobie-zapytałam
Zaczęła mówić że Max cię kocha i że ja i ona powinnismy być razem a ty i Max razem-powiedział dodając ale przecież między wami nic nie ma
Kocham cię więc chcę być szczera nic do neigo nie czuję ale on do mnie tak-powiedziałam
Wiedziałem-krzyknął dodając już nie żyje
Nie rób nic głupiego-powiedziałam. Wróciliśmy do domu i położyliśmy się spać. Jutro przecież wieczór kawalerski Maxa i panieński Loreny jesteśmy na nich źli więc chyba zostaniemy w domu.
Rano:
Nie idę dziś do Loreny-powiedziałam
A ja do Maxa oznajmił Nath dodając to idźmy po prezent na ślub
2 godz. później poszliśmy do sklepu i nic nie kupiliśmy postanowiliśmy dać im pieniądze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz