wtorek, 17 kwietnia 2012

Rozdział 4

Usłyszałam dzwięk dzwonka mojego telefonu. To Bartek zauważyłam że mam nieodebranych 15 połączeń.
Robert niestety muszę iść-powiedziałam
Co się stało?-zapytał
Nic tylko mój brat się o mnie martwi spotkamy się jutro-powiedziałam
Nie jutro tylko dziś-zaprzeczył Robert
Nie wiem czy znajdę czas-powiedziałam
Napewno znajdziesz-powiedział i dał mi całusa w policzek
Poszłam szybko do domu by wyjaśnić czemu nie było mnie w domu. Weszłąm do środka zuważyłam walizki.
Robert ktoś przyjechał do na-zauważyłam że w pokoju siedzą z Robertem rodzice
Gdzie byłaś-zapytała mama
Akurat to cię nie obchodzi-powiedziałam i pobiegłam na góre
Nagle się zjawiają i co mam się im rzucić w ramiona dwa lata ich nie było nie mówię że nie dzwonili ale niezbyt się nami przejmowali. Usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju.
Proszę-powiedziałam z niechęcią
To Robert.
Co się z tobą dzieje?-zapytał ze złością dodając rodzice przyjechali a ty strzelasz jakieś fochy a poza tym gdzie byłaś
Nie twój interes jestem pełnoletnia-powiedziałam ze sprzeciwem
Jesteś ale też jesteś moją młodszą siostrą-powiedział dodając nie chcesz mówić to nie mów i tak prędzej czy później się dowiem.
Byłam zła ale zeszłam na dół do rodziców.
Usiadłam na fotel i siedziałam nie odzywając się do nikogo. Nagle zapadła cisza.Gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Robert poszedł otworzyć.
Robert co ty tutaj robisz?-zapytałam
Dzień dobry, hej słonko-powiedział Robert
Kto to jest?-zapytali rodzice równocześnie
Mój chłopak.-powiedziałam
Rodzice wydawali się być zaskoczeni tą wiadomością a jednocześnie wyglądali na złych.
Przecież on jest od ciebie starszy-zaczęła mama po chwili dodając nie zgadzam się na wasz związek
Słucham -powiedziałam z oburzeniem
Nie zgadzam się po prostu macie się rozstać.-krzyczała mama
Przecież to nieduża różnica-mówiłam podniesionym tonem
Nie mam złych zamiarów-mówił Robert
Nawet jeśli masz dobre to i tak macie się rozstać-mówiła mama
Niestety tata ją popierał. Robert stał nie odzywając się. Miałam łzy w oczach które co pare sekund spływały po policzkach.
Nie chcę żebyś sprzeciwiała się mamie.-powiedział Robert patrząc mi w oczy po chwili dodając nie chce cie stracić nie chcę żebyś mnie winiła później za to że się sprzeciwiłaś mamie, ale możemy zamieszkać razem jeśli chcesz u mnie.
Mama zaczęła szarpać Roberta i kazać mnie zostawić jednak ja pobiegłam spakowałam kilka rzeczy zeszłam na dół i powiedziałam
Nie chcę cię już wiecej nigdy widzieć do mamy i wyszłam z Robertem dodając że wrócę po resztę rzeczy mamę zatrzymał tata który najwidoczniej zauważył że my się kochamy. Wyszliśmy z mojego domu i szliśmy w kierunku domu Roberta
Napewno chcesz abym z tobą zamieszkała-zapytałam
Tak przyszedłem żeby cię o to zapytać-powiedział łapiąc mnie za rękę


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz