czwartek, 21 czerwca 2012

Rozdział 40

-Ja muszę ci coś powiedzieć-zaczął Ben kiedy wróciłam od Nathana 
Czułam się jakbym była idiotką jak można tak sobie pieprzyć życie jak ja ile razy jeszcze będzie czegoś koniec w moim życiu mam jakiegoś pecha całe moje życie to wielka pomyłka miało byc tak pięknie układaliśmy tyle razy przyszłość z Nathanem a ja to olewam nie wiem co mi strzela i dlaczego ja nie jestem pewna że kocham Bena co teraz bedzie myslałam siedząc przed Benem i go nie słuchając kompletnie przecież jak kończyłam związek z Nathanem miałam nadzieję że za chwilę weźmie mnie w swoje ramiona i przytuli mocno po czym obdarzy pocałunkiem Bena przecież znam zaledwie miesiąc a się go słucham wszystko spieprzyłam i po co przecież ja nadal go kocham czy najpierw żeby zrozumieć trzeba tego doświadczyć? 
Lena? Lena? posłuchaj mnie-mówił Ben
W tej samej chwili trzasnęły drzwi: 
Nie uwierzysz ta idiotka z nim zerwała nareszcie się ze-przewała gdy mnie zobaczyła siedzącą z Benem
Uśmiechnęła się złowieszczo 
Chcia chciałem ci powiedzieć-wykrztusił z siebie Ben
Nie tłumacz się przed nią  -krzyknęła Bella
Co to ma być-zapytałam wstając i łapiąc się za czoło 
Szczerze cię nie nienawidzę tak samo Nathana ha i mi się wreszcie udało zemścić na nim -mówiła Bella dodając świetnie się spisałeś braciszku
Otworzyłam szeroko oczy nie mogąc uwierzyć że jestem taka naiwna ile razy jeszcze zadawałam sobie pytanie co się jeszcze wydarzy. 
To chyba jakiś żart ile osób jeszcze ma zamiar zniszczyć mi życie-mówiłam
Ja chciałem ci wszystko powiedzieć-powiedziała Ben
Kiedy? teraz jak wszystko jest spieprzone-zapytałam 
Po czym wyszłam nie obchodzili mnie już ani oni nie chciałam już tylko ich nigdy spotkać pobiegłam szybko do Elizy bo tam zostawiłam rzeczy bo miałam mieszkać u nich przez pewien czas.
Co się stało-zapytała Eliza
Zamów mi szybko bilet na samolot do taty i Bartka-powiedziałam 
Eliza posłuchała się, bo nie dałam jej dojść do słowa. 
Co się stało-zapytał Tom 
Nie chciałam opowiadać długo ale mnie zmusili. Bilet miałam za dwie godziny. 
Dobra ja lecę -powiedziałam 
Nie zaczekaj jeszcze-powiedział  Tom zaraz cię odwiozę
Napisał SMS do Nathana
Szybko przyjeżdżaj jest u nas Lena.
Nie wolę być już na lotnisku nie chce spotkać tu Nathana
Zawiozę cię-powiedział Tom i specjalnie długo szukał kluczy które jak sie później okazało miał w kieszeni
Już w samochodzie zapytałam Tom czy ty specjalnie jedziesz tak wolno żebym sie spóźniła-zapytałam 
Staliśmy na czerwonym świetle w tym czasie Tom znowu pisał do kogoś SMS
oczywiście do Nathana Jesteśmy w drodze na lotnisko może zatrzymasz ją jeszcze szybko
Nie po prostu nie chce łamać przepisów-powiedział
Po chwili przyszedł SMS złapałam szybciej telefon od niego. 
Odblokowałam telefon to była wiadomość od Nathana: Ale na które lotnisko?
Jak możesz-krzyknęłam 
Ale co-zapytał 
Dobrze wiesz Nathan nie chce mnie widzieć jedź szybciej to już koniec-powiedziałam 
Ale on -mówił 
Nie chce nic więcej słyszeć-krzyknęłam dodając wszystko jest przeciwko nam to się nie uda
Pół godziny później byłam już na odprawie.
Siedziałam już w samolocie czekając na start żałowałam że Nathan nie zdążył a może nie chciał to już koniec koniec mojego szczęścia bo bez Nathana go nie mam.
Gdy zobaczyłam Bartka zaczęły lecieć mi łzy w tuliłam się w niego ponieważ przypomniał mi Nathana nie wyjaśniłam mu wszystkiego dokończyłam w drodze do ich domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz